PEWNEGO RAZU W PEWNYM ZAMKU....

W ten przedzimowy okres, wspominam ostatnią jesienną sesję ślubną. Jeszcze słońce miało ciepłe promienie a otaczające nas miejsce wzbudzało miłą atmosferę. Tak blisko mieszkałem tego zamku i w końcu udało mi się wprosić do jego murów i ogrodów. Przepiękne komnaty, stylowe kominki i drzewa przepełnione liśćmi 
w kolorze złotej jesieni.






 











WYŻSZA SZKOŁA BANKOWA.....studencka sesja

To było ciekawe doświadczenie. Móc przenieść się na chwilę do przeszłości. 
Studia to na chwilę obecną wspomnienia... choć nigdy nic nie wiadomo :) 
Dział marketingu Wyższej Szkoły Bankowej zlecił mi o wykonanie zdjęć studentów, które w przyszłości będą wykorzystane w materiałach reklamowych. Około 30 studentek i studentów było gotowych do działania. 
Muszę przyznać, że uśmiech dzisiejszych studentów nie schodzi z ich twarzy :)




Ilość uczestników, nie pozwoliła mi umieścić na blogu zdjęć wszystkich studentów, za co z góry przepraszam. Wierzę jednak, że dział marketingu udostępni materiały.
Dla wtajemniczonych zdjęcia - z sesji przy pizzy również są dostępne :)
Pozdrawiam studentów WSB i mam nadzieję, że do zobaczenia.

KALENDARZ 2012...tego nie ma w Empiku :)

Przed nami kolejny rok, a co za tym idzie również i za nami, a w tym i za mną. Postanowiłem w końcu zrobić kalendarz z moimi zdjęciami. Fotografie będą mi przypominać ciekawe wyprawy i miłe chwile spędzone w moich podróżach. Jeśli masz ochotę, aby u Ciebie również na ścianie zawisł kalendarz, którego nie kupisz w sklepie i nie ma go w tysiącach gospodarstw domowych to zapraszam do mnie, mam jeszcze kilka na sprzedaż :)


SZARA WILLA... kolorem malowana

Kolejny raz otrzymałem szansę obcować z aparatem na terenie Opolskiego Centrum Rekreacji. Cel ten sam. Pokazać za pomocą fotografii ciepłą atmosferę, komfort, wysoką kulturę i rozrywkę.

Bo szare może być też kolorowe...





SESJA Z BRZUSZKIEM... na cztery pępki :)


Tym razem na zdjęcia brzuszkiem przybyła większa ekipa. Nasuwa mi się myśl, że kiedyś zrobię zdjęcie, gdzie będzie nas tyle, że zrobimy napis: 
"WE'RE WAITING FOR YOU" :)
Tymczasem cztery brzuszki czekają na "BABY" a korzystając z wolnej chwili zrobiliśmy parę fotek. Ujarzmić trzech facetów w domu potrafi tylko Agnieszka. 
Na planie zdjęciowym również trzymała pieczę. 
Zdjęcia trochę wyczekiwane, ale już jutro wszystkie trafią do najbardziej zainteresowanych.

PEWNEGO RAZU W LESIE

Być może to była ostatnia piękna niedziela tegorocznej jesieni. Tak też starałem się przekonać do wyjścia w plener. Przyznam, że długo nie musiałem namawiać moich bohaterów. 
Pojechaliśmy  na "Ankę". 
Dla niewtajemniczonych "Anka" to Góra Św. Anny :)
Dużo czasu nie mieliśmy, bo rodzinny obiad u rodziców czekał. Oczywiście spóźniliśmy się do dziadków Mai i Emilki ;) 
Jeśli chodzi o mnie to warto było.











30TRZY.... POSZŁO :)

Podłożona świnia zrobiła na mnie duże wrażenie. Obiektywnie spełni się moje marzenie :)
Dziękuję za prezenty, życzenia, spotkania i towarzystwo do ostatniej kropli. 


BARCELONA...


Kiedy przechodziłem Carrer de Mallorca ujrzałem Tample de La Sagrada Familia. Jakie było moje zdziwienie, bo ilość żurawi przerosła moje wyobrażenia. Z każdym krokiem, oprócz dźwigów, pojawiały się windy, rusztowania i maty ochronne na wszystkich wieżach. I turyści stojący i robiący zdjęcia tej wielkiej budowy. To mnie zainspirowało... Zrób zdjęcia ukazujące piękno samej budowli. Czy nie wystarczy uchwycić części dzieła Gaudiego aby pokazać wyjątkowość jego projektów?
Tak to sobie wymyśliłem.
Korzystając z pomysłu z Sagrada Familia, porobiłem trochę zdjęć w centrum Barcelony.
Promienie wschodzącego słońca wdarły się przez okno do pokoju. Widok zachęcał do spojrzenia na miasto z góry. Udałem się więc na drugą stronę Barcelony, aby popatrzeć na nią z najwyższej górki w okolicy. Dotarłem na wzgórze Tibidabo i jeszcze o jakieś 30 metrów wyżej, tam gdzie mogłem dotknąć chmur.
Czas jednak było zejść na ziemię. Przemierzyłem całe miasto aby usiąść nad brzegiem morza. Usiadłem na ciepłym, choć mokrym po deszczu piasku. To był dobry moment na obiadokolację. Szum morza, odgłos uderzających fal przygrywał mi do posiłku. 
Czułem się wyjątkowo, choć byłem tam sam.
 Nad brzegiem morza mijałem łowców fal. Wyczekiwali jak głodne hieny na swoją ofiarę. Wszystko po to aby być na fali.


Mijałem też samotne krzesła, które czekały na gości.
 Widziałem też miłość...
Tak właśnie widziałem i tak zapamiętam to piękne miasto. Jak tylko znajdę chwilę obejrzę film. Tytułu nie muszę pisać :)
Do zobaczenia Barcelono, do widzenia Hiszpanio!!!

Ola i Adam. Sesja plenerowa

"Nie lubię zdjęć, to nie dla mnie. No cóż zrobię to dla mojej żony, bo czego nie robi się dla Miłości (uśmiech)" i tak mogę przypominać sobie słowa, które usłyszałem od Adama :) To się nazywa poświęcenie i to się chwali. Ola razem z mężem Adamem zdecydowali się na sesję miesiąc po swoim ślubie. I właśnie w tym dniu pierwszy raz spotkałem sympatyczną parę. To zawsze jest wyzwanie, ponieważ tak z marszu trzeba przekonać do siebie fotografowane osoby. "Udało się", usłyszałem od Oli i Adama.



Serdeczne podziękowania dla Szarej Willi, za pomoc w realizacji części projektu.

ASIA & MARCIN...to tylko łzy szczęścia

W drzwiach ukazała się piękna kobieta. Asia świeciła blaskiem, choć w jej oczach widziałem łzy. Byłem spokojny, bo wiedziałem, że to łzy szczęścia. Na twarzy Marcina widziałem zniecierpliwienie, wyczytałem z niej:  "jak długo jeszcze?" Światło miłości widziałem wszędzie, a promienie słońca przebiły się również przez okna kościoła, dając do zrozumienia, jak to wszystko jest piękne.











Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy