Tytuł bardzo poważny, ponieważ z wielkim szacunkiem
podchodzę do Jusi, która w sposób czynny i z sukcesami prowadzi blog poświęcony
tematyce kulinarnej.Kobieta z pasją, która dzieli się swoimi dziełami. Pisze
jak to zrobić i jeszcze pokazuje na swoich fotografiach. Miód,
malina. Zawsze, jako wierny fan, śledzę poczynania Jusi i z
niecierpliwością czekam na kolejny nowy post. Tym razem mogłem z bliska
przyjrzeć się, jak to jest zrobione, niczym dziennikarz z programu
Galileo.
Tym
razem zastałem dwie kuchareczki w kuchni - mamę z córeczką Hanią. Jak to
wyglądało - pokażę poniżej, jak smakowało - opowiem później.
To
była sesja łączona, bo jak widać na załączonych zdjęciach, Jusia ujawnia się
okrągłym, pięknym brzuszkiem. Tak więc to też wypadało mi uwiecznić. Kto by
wtedy pomyślał, że było to cztery dni przed przyjściem na świat Franka.
2 komentarze:
świetnie pokazane !
Zrobiło się słodko... :)
Prześlij komentarz