"LUCKY MAN" Moje Grand Prix

Rozpiera mnie duma, to fakt. Cieszę się tym, że moja fotografia zdobyła Grand Prix jako zdjęcie miesiąca w czasopiśmie NATIONAL GEOGRAPHIC TRAVELER.
Moja myśl, że fotografuję to, czego opisać nie mogę, nabrała bardzo dużego znaczenia. 



Autor: MARIUSZ STACHOWIAK
Kiedy zadałem temu mężczyźnie siedzącemu pod jedną ze świątyń w Chiang Mai (Tajlandia) pytanie, czy mogę zrobić mu zdjęcie, powiedział: Nie. Na pytanie: dlaczego, odrzekł mi, że jest stary. Przytaknąłem, dodając jednak, że w jego oczach widzę szczęście i radość i dla mnie jest "LUCKY MAN". Chyba mu się to spodobało... Spust migawki nacisnąłem tylko raz.

Komentarz redakcji: Agnieszka Franus
Czy można komuś skraść duszę, robiąc mu zdjęcie? Niektórzy wierzą, że tak, i nie pozwalają się fotografować. I coś w tym jest. Dobry portret, a ten jest świetny, mówi o nas więcej niż tysiąc słów, więc w pewnym sensie obnaża naszą duszę.

http://www.national-geographic.pl/traveler/

MIŁOŚĆ JEST JAK KOFEINA...

Kiedy ją spróbowali, od razu poczuli, że to ich uzależniło. Narkotyk miłości zaczął działać od pierwszej chwili, od której nie mogli bez siebie żyć. Ich miłość z każdym dniem smakowała jeszcze lepiej a intensywność aromatu prowadziła ich dalej, do przodu. Szukali wszelkich sposobów aby ciągle być razem. Udało się.
Dzisiaj już wiedzą, że miłość jest jak filiżanka wyśmienitej kawy, która dobra jest do ostatniej kropli.

Serdecznie dziękuję kawiarni KOFEINA, za miłe ugoszczenie nas i udostępnienie lokalu na potrzeby sesji jak i ogrzania się w ten jesienny zimny dzień :)
Wasze miejsce było inspiracją do porównania miłości z kofeiną, która uzależnia jak Wasza kawiarnia. Lubię w niej przebywać.

ZAKOCHAĆ SIĘ W RZYMIE...

Miliony turystów, tysiące aparatów skierowanych w tę samą stronę. Jednak każdy z nich widzi te miejsca inaczej. W ostatni weekend chciałem być taki jak oni. Patrzeć w tym samym kierunku ale widzieć inaczej, tak po swojemu. 
Jak zwykle skupiam się na detalach, na elementach, które jak puzzle tworzą całość. Pozwalam sobie pewnie dlatego, że fotografuję tak znane i charakterystyczne dla nas miejsca i budowle. Patrzę na  kolumny na placu Św. Piotra, widzę je same ale też i z ludźmi, podkreślając tłumy, których nie da się uniknąć w tym miejscu.
Jestem też na schodach Hiszpańskich, na których nie brakuje siedzących, ale odnajduję też wolne miejsca, które nie będą musiały długo czekać aby były zajęte. Nawet wypatrzyłem na nich Jacka ;)
Przechodzę (przebiegam) przez zatłoczone ulice aby dotrzeć pod Koloseum. I co? Tu też bez zmian. Turyści, turyści i... no tak - Młoda Para. Przecież nie mogło być inaczej ;) Parę zdjęć i trzeba iść dalej. Nie śpiesząc się.
Jest też czas na posiłek w mniej zatłoczonym miejscu. Czy można tak przy Koloseum? Można. Wystarczy przejść na drugą stronę kręgu :) Cisza i spokój. Tylko gołębie przeszkadzają w przygotowaniu kanapki do zjedzenia i sfotografowania.
Czas na to wszystko popatrzeć z góry, uciec od tego tłumu. 
Udało się... zakochać się w Rzymie!!!


Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy