Dokładnie, to była chwila i już jestem z powrotem. Czasami trzeba wziąć spakować się i zostawić resztę w domu. Wszystko po to aby mieć nowe wspomnienia uwiecznione na zdjęciach i w pamięci. Jechać tam, gdzie odczuwa się siłę i zapach wiatru,poczucie wolności, zmęczenie nagrodzone pięknymi widokami. Prawdziwy męski "wypad" w przerwie pomiędzy weekendowymi sesjami ślubnymi.
Choć jak się okazało i tradycji stało się zadość, również tym razem spotkałem młodą parę. Nie mogłem przejść obok nich obojętny :)
Zacznijmy jednak od moich widoków.
I tak jak wspominałem, nie odbyło się bez paru zdjęć ślubnych :) Stare powiedzenie: "znaleźć się w odpowiednim miejscu o konkretnym czasie" jednak działa :)
A to dla tych, którzy zapomnieli jak wyglądam. Dalej poważny, spokojny Mario :)
3 komentarze:
Cześć Mario. Masz duszę romantyka, mnóstwo świetnych pomysłów,ogromny talent i mnóstwo pasji... Piękne kadry. Zazdroszczę Ci tej pasji. Dużo muszę się jeszcze nauczyć. Gorąco pozdrawiam Kuba Złoty
O żesz Ty, kurde blade! Mario! Powaliłeś mnie znowu na kolana!
Wielki szacun!
Czyżbyś pozazdrościł mojego wypadu w Tatry? ;))) Byłem dwa tygodnie wczesniej :) pozdrawiam
Prześlij komentarz