To miłe, że mogłem znowu fotografować Kosę, Todda i oczywiście Philipa w roli głównej. Mój bohater jest już z nami i podczas robienia zdjęć, miałem wrażenie, że mnie rozpoznał i dzielnie pozował do kolejnego ujęcia.
Nic na zdjęciach nie jest przypadkowe. To już głowa Mamy i Taty. Piłka do footbolu, drużynowy koc ulubionego zespołu Todda.
Lubię to ;)
Czekam na kolejny telefon od Kosy...mam nadzieję, że nie będzie to dopiero na I Komunię Św. :)
2 komentarze:
Cudowne! :)
cudne zdjęcia!!!! Filip to prawdziwy model jak mamusia! :)
Prześlij komentarz