KASIA & TOMEK. Sesja narzeczeńska, 13 lutego 2011 roku

Niedzielny poranek, błękitne niebo, blask promienistego słońca i -10 stopni na dworze. Cztery miesiące przed ślubem, udało mi się namówić Kasię i Tomka na sesję narzeczeńską. Przepis na przekonanie do sesji? Proste, było trzeba przekazać, że w niedzielę o 10-tej robimy zdjęcia :)

Rozgrzewają nas emocje i zapominamy o mrozie. Aparat w dłoń aby zatrzymać ich spojrzenia, szeptanie do ucha, czy wspólne patrzenie w tym samym kierunku. Oczywiście, paradoksalnie, zdarzyło się, że Tomek patrzył w inną stronę. Myślę, że to jednak normalny odruch...szczegóły na zdjęciach :)












Oczywiście zapraszam do obejrzenia prezentacji. Polecam ustawić głośniej dźwięk ;)






3 komentarze:

Unknown pisze...

Jestem zachwycona zdjęciami i prezentacją- jak zwykle:)Mariusz jestem pod wrażeniem tego co robisz:) A to,że Tomek patrzył czasami w inną stronę- to zrozumiałe:) mężczyźni tak mają:)

. pisze...

Ja cieszę się, że mam wytrwałych obserwatorów, czyli Was :) Dobrze, że wiesz, że mężczyźni tak mają. Pamiętaj o tym jak Marcin popatrzy się w inną stronę :)
Pozdrwiam

Kasia pisze...

Mariusz, dziękujemy Ci bardzo. Super był cały ten dzień, a efekty Twoich zmagań z nami, rewelacyjne. Strasznie dużo radości nam sprawiłeś i nieskromnie przyznam, że prawdopodobnie to najlepsza sesja na świecie :)

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy