W drzwiach ukazała się piękna kobieta. Asia świeciła blaskiem, choć w jej oczach widziałem łzy. Byłem spokojny, bo wiedziałem, że to łzy szczęścia. Na twarzy Marcina widziałem zniecierpliwienie, wyczytałem z niej: "jak długo jeszcze?" Światło miłości widziałem wszędzie, a promienie słońca przebiły się również przez okna kościoła, dając do zrozumienia, jak to wszystko jest piękne.


