Uśmiech nie schodził z twarzy a powaga Grześka była 
wytwarzana na potrzeby sesji :)
Pozytywna energia płynąca z tej pary daje mi siłę aby 
po 16 godzinach pracy usiąść przed komputerem i wrzucić 
zdjęcia na bloga.





Sesja plenerowa robiona w innym dniu rządzi się swoimi prawami ...szczególnie kiedy temperatura rośnie przy takich temperamentach. 
Nikt z nas, nie spodziewał się takiego zakończenia. 
Sonia tak marzyła....i ma zdjęcia ślubne w wodzie.

 
i będą żyć długo i szalenie :)
A dokładnie, tuż w środę. Sesja narzeczeńska Agnieszki i Mirka kojarzy mi się oprócz pozytywnej energii do z wielkim żarem z nieba. To była kolejna gorąca sobota. Uciekliśmy gdzieś w cień, pomiędzy drzewa i mury opuszczonej jednostki wojskowej.
Sesja przed ślubem to dobry pomysł. Pozwala się przyzwyczaić "Młodym" do obiektywu i do mojej obecności. Dodatkowo Agnieszka z Mirkiem zobaczyli, co można z nich wykrzesać...ale co dokładnie to wiedzą sami ;)


Minęło już trochę czasu od tej szalonej sesji. Standardowy powód opóźnienia to brak czasu ;)
Jednak jak tu się nie podzielić z Wami, naszą ciężką pracą. Dlaczego ciężka? Ponieważ zaczęła się skoro świt no albo ciut później. Miała być 5 rano, była 05:15. Fotograf zaspał.
Sesja zaczęła się na moście Piastowskim. Udało się, samochodów mniej niż wracających imprezowiczów z sobotniej nocki.
Był też nasz opolski rynek z akcentem czerwonej budki. Dlaczego ja o tym piszę? Nie lepiej pokazać :)
Dodam tylko, że zdjęcia zrobione na stadionie są konsekwencją faktu, iż Tomek jest piłkarzem naszej Oderki. Tak więc to oczywiste, że ten akcent musiał zaistnieć.
Ale od początku...
...niebiesko czerwoni...

Popularne posty

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy